poniedziałek, 10 czerwca 2013
Makaroniki z truskawkami
W końcu podjąłem próbę przygotowania makaroników. Pomysł ten narodził się podczas kwietniowej wizyty w Paryżu i nie chciał opuścić mojej głowy. Wiedziałem, że będzie to nie lada wyzwanie. I tak też było. Makaroniki wymagają bowiem wyjątkowych umiejętności i niezwykłej precyzji. No i oczywiści dobrego przepisu. Uzyskany efekt, choć bardzo smaczny, odbiegał od makaroników, które skosztowałem w Paryżu (przede wszystkim w odniesieniu do konsystencji i kształtu – moje nie były tak idealnie okrągłe jak te paryskie). Dodatek świeżych truskawek sprawia, że makaroniki nie mogą być długo przechowywane i najlepiej je zjeść tego samego dnia, kiedy zostały przygotowane. Inaczej mogą rozmoknąć i trzeba będzie je zjeść łyżką (wiem, bo kilka sztuk spotkał właśnie taki los). Z makaronikami będę eksperymentował. Może kiedyś zbliżę się do ideału.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No wyglądają bardzo profesjonalnie :) A do tego truskawki, pysznie :) Ja chyba jeszcze nie dorosłam do makaroników, przerażają mnie nadal :)
OdpowiedzUsuńŚwietne !! :)
OdpowiedzUsuńŚliczne :) Kiedyś robiłam makaroniki na Boże Narodzenie z czekoladą. Z truskawkami są pewnie równie smaczne :)
OdpowiedzUsuńwyglądaja super, dostrzegliśmy na wykrywaczu...super!
OdpowiedzUsuńMniam, ale bym zjadła takiego makaronika z truskawkami! Wspaniale musi smakować :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńale narobiłaś mi smaku :P muszę koniecznie przyrządzić ten makaroniki bo chodzą mi po głowie od dawna :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń