We Wrocławiu upały są tak nieznośne, że coraz rzadziej włączam piekarnik. Dodatkowego źródła ciepła w mieszkaniu zdecydowanie nie potrzeba. Co więcej, w takiej temperaturze zwyczajnie mi się nie chce spędzać czasu przy buchających parą garnkach i rozgrzanym piekarniku. Dlatego codzienną porcję słodkości stanowią przede wszystkim lody (kupne, ale niebawem pewnie pokuszę się o własny wyrób). Przynajmniej jest okazja do odwiedzenia nowych i także tych sprawdzonych już lodziarni. A w związku z tym, że strefa kibica opuściła już wrocławski rynek, spacerowanie w centrum miasta i poszukiwanie nowych lokali ze smakołykami znów stało się przyjemnością.
Wysokie temperatury nie sprawiły jednak, że zupełnie zaprzestałem kucharzenia. Trochę się ograniczam, jednak porzucić pieczenia na dłużej nie potrafię i do kuchni od czasu do czasu zaglądam. Dobrą okazją do eksperymentowania była wizyta znajomych. W końcu trzeba trzymać poziom i w takiej sytuacji nie można sobie pozwolić na niepieczenie. Potrzebowałem przepisu, który wykorzystanie piekarnika ograniczy do minimum i którego efekt będzie bardzo orzeźwiający. No i użyte zostaną w nim maliny, które już od kilku dni nękały moją głowę, domagając się należytego wykorzystania. W takich oto okolicznościach zrodziła się koncepcja niniejszych torcików, zwanych także malinowymi wieżami.
Wysokie temperatury nie sprawiły jednak, że zupełnie zaprzestałem kucharzenia. Trochę się ograniczam, jednak porzucić pieczenia na dłużej nie potrafię i do kuchni od czasu do czasu zaglądam. Dobrą okazją do eksperymentowania była wizyta znajomych. W końcu trzeba trzymać poziom i w takiej sytuacji nie można sobie pozwolić na niepieczenie. Potrzebowałem przepisu, który wykorzystanie piekarnika ograniczy do minimum i którego efekt będzie bardzo orzeźwiający. No i użyte zostaną w nim maliny, które już od kilku dni nękały moją głowę, domagając się należytego wykorzystania. W takich oto okolicznościach zrodziła się koncepcja niniejszych torcików, zwanych także malinowymi wieżami.
SKŁADNIKI (6 sztuk)
- maliny
biszkopt:
- 120 g cukru
biszkopt:
- 120 g cukru
- 60 g mąki pszennej
- 3 jajka
- 1 płaska łyżka mąki ziemniaczanej
- 1 czubata łyżka kakao
masa serowo-śmietankowa:
- 250 ml śmietany kremówki (30 lub 36%)
- 500 g twarogu na sernik
- 4 czubate łyżki cukru pudru (lub więcej, jeśli lubicie słodsze desery)
- 3 płaskie łyżeczki żelatyny
polewa:
- 30 g gorzkiej czekolady (minimum 70%)
- 1 płaska łyżka cukru pudru
- 1 łyżka masła
- 1 łyżka mleka
- 3 jajka
- 1 płaska łyżka mąki ziemniaczanej
- 1 czubata łyżka kakao
masa serowo-śmietankowa:
- 250 ml śmietany kremówki (30 lub 36%)
- 500 g twarogu na sernik
- 4 czubate łyżki cukru pudru (lub więcej, jeśli lubicie słodsze desery)
- 3 płaskie łyżeczki żelatyny
polewa:
- 30 g gorzkiej czekolady (minimum 70%)
- 1 płaska łyżka cukru pudru
- 1 łyżka masła
- 1 łyżka mleka
1. Przygotować biszkopt. Białka ubić na sztywną pianę, dodać cukier i jeszcze chwilę ubijać. Nie przerywając ubijania, dodać żółtka. Mąkę pszenną przesiać z mąką ziemniaczaną oraz 2 łyżkami kakao i dodać do ubitych jajek. Delikatnie wymieszać. Masę przełożyć do prostokątnej blaszki (35x24 cm). Biszkopt piec w temperaturze 160 °C do momentu, kiedy patyczek wbity w jego środek będzie suchy. Upieczony biszkopt ostudzić.
2. Z biszkoptu wyciąć 12 równych krążków (w tym celu użyłem szklanki). Z papieru do pieczenia przygotować 6 rulonów o takiej samej średnicy jak średnica biszkoptowych krążków (papier owijałem wokół szklanki, którą wykorzystałem do wycięcia krążków z biszkoptu, a następnie sklejałem taśmą klejącą). Do każdego rulonu włożyć 1 biszkoptowy krążek, a na nim położyć kilka malin.
3. Żelatynę rozpuścić w odrobinie gorącej wody. Śmietanę kremówkę ubić. Ser zmiksować z cukrem pudrem. Przestudzoną żelatynę połączyć z serem. Całość wymieszać z ubitą kremówką. Masą serowo-śmietankową wypełnić przygotowane rulony. Przykryć pozostałymi krążkami z biszkoptu. Przygotować polewę: wszystkie składniki umieścić w miseczce i wstawić do mikrofalówki na 1-2 minuty (najniższa moc) lub rozpuścić w kąpieli wodnej. Polewę rozprowadzić na wierzchnich krążkach z biszkoptu. Torciki wstawić do lodówki na 3 godziny. Przed podaniem udekorować malinami.
boskie!!!!
OdpowiedzUsuńFantastyczne serniczki! U mnie również upały każą ograniczać pieczenie, no ale jak tu zrezygnować z takich pyszności?
OdpowiedzUsuńsą piękne.
OdpowiedzUsuńśliczne te torciki :)
OdpowiedzUsuńPiękne torciki, kuszą żeby je zrobić, ale przy 32 stopniach, które mam dzisiaj w mieszkaniu, nie odważę się włączyć piekarnika ;)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyglądają, są niezwykle apetyczne!:)
OdpowiedzUsuńśliczniutkie, pyszniutkie i przeurocze!
OdpowiedzUsuńBajeczne!!!
OdpowiedzUsuńPiękne i takie malutkie :)
OdpowiedzUsuńŚlicznotki :}
OdpowiedzUsuńmodne strojnisie wśród serniczków:) smakowite
OdpowiedzUsuńpięknie wyglądają. :) z malinami wszystko jest pyszne.
OdpowiedzUsuń