Tegoroczne lato charakteryzuje się wyjątkową nieregularnością. I nie chodzi mi tu o pogodę, lecz o zamieszczanie przeze mnie wpisów na blogu (co jest jednoznaczne z odpowiednio częstym wypiekaniem). Kolejna przerwa spowodowana była wakacyjnym wyjazdem (a jakże!). Tym razem wakacje spędziłem w prawdziwie polskich klimatach. Nie, nie poleciałem do Sharm el-Sheik ani do Hurghady. Pisząc polskie klimaty mam na myśli nasze krajowe (tzn. mieszczące się w obrębie polskich granic) kurorty. A konkretnie to kurort sopocki. Było miło i udało mi się odpocząć. Od upałów także.
Pisząc tego posta zorientowałem się, że chyba miałem urodziny. To znaczy mój blog miał. [grzebię w kalendarium] Zgadza się. Dobrze mi się wydawało. No i przegapiłem. A to przecież jeszcze ten wiek (pierwsze urodziny), do którego można się otwarcie przyznać. Trudno. Za rok będę świętował dwa razy. Upiekę